Clicky

Moda na downsizng

Od kilku lat koncerny motoryzacyjne zaczęły się prześcigać w dziedzinie ekonomii. Pomysłów było multum, ale stanęło na tak zwanym downsizingu, cóż to takiego? Dosłownie tłumacząc jest to zmniejszenie rozmiaru, tak również jest w rzeczywistości. Zmniejszenie pojemności silnika stało się dla koncernów motoryzacyjnych metodą na obniżenie spalania, a tym samym przyciągnięcia do siebie większej ilości klientów.

Silnik – element równie wrażliwy co blacha samochodu

(Photo: Craig Sunter)
(Photo: Craig Sunter)

Samochód miał wypadek i potocznie mówiąc został poskładany do kupy. Nowe elementy karoserii, ładnie pomalowane, lampy, zderzaki, wszystko, jak nowe z salonu. Aż się oczy cieszą, bo przecież to gratka mieć wszystko nowe, mimo iż jeszcze kilka tygodni wcześniej, auto wyglądało, jak wrak ze złomowiska. Miło się patrzy na pracę dobrych blacharzy, lakierników, są artystami w swoim fachu. Ale nie jest powiedziane, że gdy pojazd uległ wypadkowi to uszkodzeniu uległy tylko elementy zewnętrzne, powstaje pytanie co z silnikiem?

Czysty silnik używanego pojazdu – atut czy wada?

(Photo: Mike Roberts)
(Photo: Mike Roberts)

Obraz czystego silnika to nie lada gratka dla maniaków motoryzacyjnych. Miło spojrzeć pod maskę i widzieć błyszczące elementy, brak jakichkolwiek zabrudzeń, czy śladów oleju. Gdy kupujemy samochód używany może się okazać, że nie jest to do końca atut, który podwyższa atrakcyjność danej oferty. Dla sprzedającego wyczyszczenie silnika to bardzo prosty zabieg na ukrycie jego niedoskonałości.

I to dosyć optymistyczne spojrzenie, bo gdy z pewnych elementów wydobywa się olej może się to okazać sporym wyzwaniem dla naszego portfela. Lekko zabrudzony silnik, z delikatnymi zapoceniami olejowymi to naturalny obraz samochodu, który zwyczajnie jest użytkowany na co dzień. Nie powinno nas to niepokoić, bo samochód używany regularnie jest znacznie lepszą opcją, niż ten spędzający większość żywota pod przysłowiową chmurką. Nienaturalna jest oczywiście spora ilość oleju pod maską, poza miejscem gdzie powinien krążyć. I o ile widoczny na pierwszy rzut oka wyciek z uszczelki pokrywy zaworów nie wróży wielkich inwestycji w silnik, o tyle jego obecność nieco niżej może okazać się nawet wyrokiem śmierci dla serca samochodu. Mowa tu oczywiście o uszczelce pod głowicą, ten wątek obił się o uszy chyba każdemu, nawet największemu laikowi.