Clicky

Jak ocenić kondycję silnika po spalinach wydobywających się z rury wydechowej?

A car tail pipe with exhaust coming out

Gdy układ wydechowy w naszym samochodzie zaczyna zamieniać się w komin nie jest to dobra wiadomość. Co prawda w Polsce nie mamy jeszcze tak rygorystycznych przepisów, jeśli chodzi o normy emisji spalin, jak chociażby w Niemczech, ale mimo to zdarzają się samochody, które mają problem z zaliczeniem testu analizatorem spalin na przeglądzie technicznym. Sprawdźmy co zwiastuje dym z rury wydechowej.

Sprowadzamy samochód – czy to aż tak trudne?

(Photo: Margaret Shear)
(Photo: Margaret Shear)

Oglądając ogłoszenia wielu z nas rozgląda się za samochodem sprowadzanym. Za granicą obcowanie z pojazdem odbywa się w zupełnie innych warunkach – lepsze drogi, inna mentalność właścicieli, dokładniejsze przeglądy techniczne, wysokie kary za cofanie liczników. Porównując 5 letnią Skodę Octavię z dieslem z Polski z przebiegiem 200 tysięcy kilometrów, a tą samą, z takim samym przebiegiem z Niemiec prawdopodobnie stan techniczny (w szczególności zawieszenia) Octavii z Polski będzie znacznie gorszy. Jednak ciężko zaufać handlarzom i firmom zajmującym się sprowadzaniem pojazdów, bo to powierzenie swoich własnych pieniędzy w obce ręce. Dzisiaj spróbujemy krok po kroku przejść przez cały etap sprowadzania pojazdu, a na pierwszy ogień bierzemy Niemcy.

Krok 1 : Szukamy samochodu

(Photo: Ministerio TIC Colombia)
(Photo: Ministerio TIC Colombia)

Światem rządzi internet, nie inaczej jest w motoryzacji. Ogłoszenia z Niemiec można łatwo znaleźć korzystając z wujka google i tak oto natrafimy na niemiecką wersję portalu ebay. Za pośrednictwem takiego portalu możemy wybrać kilka pojazdów, z jednego regionu kraju, które mają być potencjalnie nasze. Możecie w szczegółach określić parametry pojazdu, a portal intuicyjny i nawet komunikatywna znajomość niemieckiego wystarczy, aby samodzielnie go obsłużyć.

Najtrudniej znaleźć samochody blisko polskiej granicy, bo tam rządzą handlarze z Wielkopolski, Lubuskiego i Dolnego Śląska. Nie jest odkryciem, że im dalej na zachód, tym tańsze samochody znajdziemy. Mam sporo znajomych mieszkających w Kolonii i Düsseldorfie, czyli w zachodnich Niemczech i ceny są tam znacznie niższe niż chociażby w okolicach Berlina. Nie wierzycie to sami sprawdźcie na portalach. Jeśli nie mamy transportu można skorzystać z samolotu, ale jeśli planujecie zakup na zachodzie Niemiec nie obejdzie się bez noclegu, zwyczajnie nie zdążycie wszystkiego załatwić w jeden dzień. Nie nastawiajcie się też na jeden samochód i pod żadnym pozorem nie wpłacajcie zaliczek będąc w Polsce. Niemieckie portale walczą z plagą oszustów pobierających zaliczki na samochody, które nie istnieją.

Wielu sprzedających ma na swoim placu nie 20 samochodów, jak przywykliśmy w Polsce, tylko 70, 80, nawet ponad 100. Uwierzcie, jest w czym wybierać, choć najlepiej znaleźć od razu kilka aut, w promieniu 20 kilometrów od siebie, aby potem nie szukać na siłę auta po to tylko by nie wracać z pustymi rękami.

Najważniejsze aby przed podróżą sprawdzić te auta na Autoraport.pl i upewnić się, że to co jest reklamowane zgadza się z faktami o pojeździe. Najbardziej pomocne są tutaj Oryginalne Dane Techinczne jak najlepiej z nich korzystać opisałem tutaj. Podobnie jak w przypadku zaliczek, o których pisałem wyżej, również walczy się nieuczciwymi sprzedawcami, którzy reklamują nie do końca to, co znajduje się na placu. Tacy sprzedawcy dobrze wiedzą, że po przebytej  długiej drodze, wydanych pieniądzach i zainwestowanym czasie człowiek nie chce wracać do domu z pustymi rękami. A czym więcej czasu oraz pieniędzy zainwestowaliśmy aby się pojawić na placu w Niemczech, tym trudniej nam będzie odejść od niewłaściwej decyzji. Więc sprawdzamy każde auto zamin pomyślimy o wyjeździe lub wylocie do Niemiec i zwracamy szczególną uwagę właśnie na Oryginalne Dane Techinczne. Pamiętamy też, że nawet jeśli sprawdzimy jedno auto i wyjdzie „pozytywnie”, nie oznacza to że reszta będzie miała ten sam wynik. Sprawdzamy wszystkie auta które nas interesują, dzięki temu zyskujemy spokój oraz wiarygodny obraz sprzedawcy / sprzdawców do których mamy zamiar się wybrać. Oszczędzamy Sobie wielu kłopotów oraz wyrzucania setek złotych w błoto.

 

(Photo: MugeSoydan)
(Photo: MugeSoydan)

Mamy auto, sprawdziliśmy stan techniczny, wyłożyliśmy pieniądze na stół, przechodzimy do bardziej skomplikowanej części.

Krok 2: Co z tymi tablicami rejestracyjnymi?

(Photo: Nacho)
(Photo: Nacho)

Po zakupie udajemy się do niemieckiego wydziału komunikacji (Zulassungstelle) z kompletem dokumentów:

  • Zulassungsbescheinigung I – (odpowiednik naszego dowodu rejestracyjnego), potocznie zwany małym briefem. Dokument musi mieć adnotację i pieczątkę potwierdzającą wymeldowanie. (jeżeli poprzedni właściciel nie wymeldował pojazdu przed sprzedażą).
  • Zulassungsbescheinigung II –  (odpowiednik naszej karty pojazdu, zwany potocznie dużym briefem
  • Dowód zakupu (umowa kupna-sprzedaży)

Otrzymujemy w wydziale nowy dowód rejestracyjny (Zulassungsbescheinigung I), wystawiony już na nasze nazwisko, który będzie nas kosztował 56 euro, oraz ewentualnie nowy Zullasungsbescheinigung II (jest tam miejsce na wpisanie tylko dwóch kolejnych właścicieli, trzeci otrzymuje nowy dokument), to w przypadku gdy trafi nam się od sprzedawcy stary Brief (karta pojazdu)

Teraz staramy się o tablice. Możecie do Polski przyjechać na niemieckich tablicach, ale wiąże się to z obowiązkiem odesłania ich do właściciela i w praktyce Polacy rzadko korzystają z tej opcji. Inny sposób (często nalegają na to prywatni właściciele) to zakup tak zwanych tablic zjazdowych z żółtym paskiem (Kurzzeitkennzeichen) ważnych 5 dni, których koszt to około 70 euro, lub tablic z czerwonym paskiem (Ausfuhrkennzeichen), które kosztują wraz z ubezpieczeniem około 200 Euro ich ważność to 15 dni. Warto wiedzieć; żółte tablice otrzymamy na pojazd, który nie ma ważnych badań technicznych, ale jest technicznie sprawny. W przypadku tablic czerwonych, tu musi być aktualne badanie.

Mając tablice ze specjalnym paskiem trzeba się nastawić na kontrolę na granicy, głównie dlatego, że ubezpieczenie jest ważne tylko przez krótki okres, a bywają handlarze, którzy zupełnie nie przejmują się tym terminem i krążą z autami po Niemczech.

Jak wiadomo Niemcy w kwestii formalności są bardzo dokładni. Po wizycie w urzędzie możemy wracać do Polski.

Krok 3: Stacja kontroli pojazdów

(Link do zdjęcia)
(Link do zdjęcia)

Nasz nowy samochód musi zostać dopuszczony do ruchu w Polsce. Dlatego niezbędne jest wykonanie pierwszego badania technicznego na terenie naszego kraju, którego koszt to 169 złotych.

W odróżnieniu od standardowego badania technicznego, otrzymujemy tutaj specjalny dokument – zaświadczenie o pozytywnym wyniku badania technicznego.

Krok 4: Urząd Celny

Udajemy się, aby uiścić znaną wszystkim opłatę, czyli akcyzę. Dla urzędu celnego potrzebne nam jest ksero briefu, dokumentu potwierdzającego wymeldowanie z terenu Niemiec, formularze, które możemy wypełnić na miejscu. Jak urząd celny wylicza akcyzę? Jeżeli pojemność silnika nie przekracza 2000 cm3 to akcyza wynosi 3,1% ceny pojazdu przeliczonej z euro na złotówki, na podstawie kursu NBP danego dnia. Jeśli samochód ma silnik o pojemności większej niż 2000 cm3, to akcyza jest już kolokwialnie ujmując sroga, bo aż 18,6% ceny pojazdu przeliczanej w dokładnie taki sam sposób. Do ceny doliczamy koszt skarbowy akcyzy, czyli 17 złotych. Po zostawieniu sporej części portfela w Urzędzie Celnym udajemy się dalej.

Krok 5: Tłumaczymy dokumenty

(Photo: )

 

Nawet w niewielkich miejscowościach są tłumacze przysięgli, oferujący tłumaczenie dokumentów opatrzone specjalną pieczątką. Ceny są różne, ale mniej więcej trzeba liczyć około 200 złotych na tą operację. Pilnujmy sobie tej pieczątki, bo oszustów nie brakuje także tutaj. Nie ma atrakcyjnych cen tłumaczenia, amatorscy oszuści czają się także tutaj, więc nie dajcie się nabrać na tłumaczenie dokumentów za 50 złotych.

Krok 6: Urząd Skarbowy

Również w Urzędzie Skarbowym musimy posiadać kserokopię dokumentów pojazdu oraz tłumaczenia z pieczątką. Wypełniamy formularz VAT-24 dostępny również w internecie, uiszczamy opłatę w wysokości 160 złotych, która paradoksalnie nazywa się zwolnieniem z podatku VAT i otrzymujemy stosowne zaświadczenie, które będzie nam potrzebne w wydziale komunikacji.

Krok 7: Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska

Z zupełnie nieznanych mi powodów musimy zasilić też konto NFOŚ. Tutaj czeka nas opłata recyklingowa, która jest stała dla każdego rodzaju pojazdu (niezależnie od parametrów) i wynosi 500 złotych. Na szczęście wystarczy, że wpłacimy ją na konto i będziemy mieli dowód wpłaty, może być z poczty, czy potwierdzenie transakcji z bankowości internetowej. Dobra wiadomość jest taka, że od 1 stycznia 2016 roku nie będziemy musieli płacić opłaty recyklingowej.

Krok 8: Wydział Komunikacji

(Photo: Ireneusz Czechłowski)
(Photo: Ireneusz Czechłowski)

Tutaj kończy się nasza długa droga zalegalizowania pobytu naszego nowego pojazdu. Wszystkie zebrane dotychczas dokumenty składamy właśnie w Wydziale Komunikacji i tutaj potrzebne są nam koniecznie oryginały, a nie kserokopie.

Przed wizytą musimy oczywiście wykupić ubezpieczenie OC, najpóźniej w dniu udania się do Wydziału Komunikacji i nie później niż po upływie ważności ubezpieczenia zakupionego w niemieckim Zulassungstelle (odpowiednik naszego Wydziału Komunikacji). Oryginalne, przetłumaczone dokumenty, zaświadczenie o badaniu technicznym, nowe ubezpieczenie OC, potwierdzenie uiszczenia opłaty recyklinowej, zaświadczenie o zwolnieniu z podatku VAT z Urzędu Skarbowego, a także Brief, dowód wymeldowania, tablice rejestracyjne wymieniamy na polskie dokumenty. Otrzymujemy oczywiście standardowo tymczasowy dowód rejestracyjny, naklejkę na szybę i nowe tablice rejestracyjne. Koszty, jakie musimy ponieść w Wydziale Komunikacji wyglądają następująco: nowe tablice rejestracyjne: 80zł, karta pojazdu: 75zł, pozwolenie czasowe: 12zł, nalepki na tablice rejestracyjne: 11zł, nalepka na szybę: 17zł, opłaty ewidencyjne: 5zł.

I jeszcze na koniec ogólne podsumowanie kosztów:

  • cena transportu do Niemiec
  • cena noclegu / noclegów
  • cena zakupu samochodu
  • ubezpieczenie OC ważne 5 dni i tablice zjazdowe z żółtym paskiem (Kurzzeitkennzeichen) – koszt około 70 euro / albo tablice zjazdowe z czerwonym paskiem  (Ausfuhrkennzeichen) i ubezpieczeniem ważnym 15 dni – koszt około 200 Euro
  • nowy dowód rejestracyjny (Zulassungsbescheinigung)  56 euro
  • pierwsze badanie techniczne w Polsce 169 złotych
  • akcyza (pojemność silnika do 2000 cm3 wysokość akcyzy 3,1%. Powyżej 2000 cm3 wysokość akcyzy 18,6% ceny pojazdu).
  • koszt skarbowy akcyzy 17 złotych
  • tłumacz przysięgły 200 złotych
  • zwolnienie z podatku VAT 160 złotych
  • opłata recyklingowa 500 złotych
  • koszt ubezpieczenia OC
  • nowe tablice rejestracyjne: 80 złotych
  • karta pojazdu: 75 złotych
  • pozwolenie czasowe: 12 złotych
  • nalepki na tablice rejestracyjne: 11 złotych
  • nalepka na szybę: 17 złotych
  • opłaty ewidencyjne: 5 złotych

I tak oto dobrnęliśmy do końca i przeszliśmy przez wszystkie etapy sprowadzenia pojazdu. Ilość dokumentów i urzędów, jakie musimy odwiedzić przeraża, ale biorąc pod uwagę całkowity koszt sprowadzenia i oczywiście nie wliczając w to naszego czasu, jaki musimy poświęcić pokaże, że samodzielne sprowadzenie pojazdu, nawet z noclegiem w Niemczech wyjdzie nas znacznie taniej, niż zakup takiego samego pojazdu, który już został sprowadzony. Jeśli macie ochotę poświęcić swój tydzień urlopu, lub jeśli się sprężycie nawet do 3-4 dni to polecam Wam wydrukować ten poradnik i zasiąść wygodnie przy komputerze.

Jeśli uważasz ten tekst za wartościowy, podziel się nim na facebooku (kliknij „share” po lewej stronie).

Zostaw nam też swój komentarz poniżej.

Benzyna kontra diesel (różnice w jednostkach napędowych)

(Photo: Bryn Pinzgauer) (Photo: Mike Roberts)
(Photo: Bryn Pinzgauer)
(Photo: Mike Roberts)

Dzisiaj zajmiemy się odwiecznym pytaniem wśród kierowców. Benzyna czy Diesel? Wiadomo, że wszystko zależy od subiektywnego podejścia do sprawy, ale gdy się zapyta większości użytkowników samochodów czym się różnią te dwa paliwa, to wielu ma problem z precyzyjną odpowiedzią na to z pozoru proste pytanie. Spotykać się można ze stereotypami typu: „diesel mniej pali”, „diesel więcej może przejeździć”, „benzyniak jest tańszy w utrzymaniu” itd. A ja dzisiaj postaram się wyjaśnić dokładnie na czym polega ta subtelna różnica.

Jeśli chodzi o samochody osobowe ze statystyk wynika, że więcej ludzi sięga jednak po jednostki benzynowe. Diesle to raczej samochody dostawcze, firmowe, użytkowane bardziej intensywnie na co dzień. Powszechnie znane stwierdzenie, że diesel pali mniej nie mija się z prawdą, bo w rzeczywistości tak jest, z małymi wyjątkami. Skąd to się bierze? Obecnie w odróżnieniu od lat wstecz sytuacja na stacjach benzynowych trochę się zmieniła. Zawsze to diesel był tańszy teraz sytuacja na niektórych stacjach, w zależności od pory roku i stanu na rynkach paliw, ceny oleju napędowego i bezołowiowej wyrównują się lub minimalnie od siebie różnią. Na stacjach bardziej znanych typu BP, Orlen, Statoil, Shell utrzymuje się jednak tendencja droższej benzyny. Każdy z nas kupuje na litry prawda? No i tu jest haczyk pogrzebany. Gdybyśmy kupowali paliwo na kilogramy diesel byłby znacznie droższy. Wszystko zmierza do tzw. wartości opałowej, tłumacząc ten termin mówimy o ilości ciepła (energii) podczas spalania jednostki masy lub jednostki objętości. Jednostką, którą my sobie przyjmiemy będzie MJ / litr, ponieważ kupujemy w litrach.

I tak biorąc litr benzyny oraz litr diesla, mamy następujące wyniki.

(Photo: Simon Bierwald)
(Photo: Simon Bierwald)

Wartość opałowa oleju napędowego wynosi w przybliżeniu jakieś 37MJ/l, natomiast benzyny około 32MJ/l. Czyli z tego jasno możemy stwierdzić, że diesel wydziela około 15% energii więcej na każdym litrze niż benzyna. No i może się wydawać, że to stąd się bierze głównie niższe spalanie. Możemy powiedzieć wprost, że olej napędowy dzięki swoim właściwościom pozwala stworzyć bardziej wydajne silniki, dobrze współpracuje z turbosprężarką, a jej moc możemy zwiększać bez obaw o to, że efektywność spalania nam spadnie. Efektem wyższego sprężania silników diesla, jest mówiąc na chłopski rozum wyższą sprawność silnika. Olej napędowy dzięki swojej kaloryczności jest bardziej wydajny i dlatego to diesla montuje się w wielkich samochodach użytkowych typu ciągniki siodłowe, autobusy itd. Benzyna za to ma niższą gęstość niż diesel.

Dlaczego diesle są droższe?

(Photo: Bryn Pinzgauer)
(Photo: Bryn Pinzgauer)

Mówimy oczywiście o fabrycznie nowych silnikach. Tu też sprawa jest prosta, ponieważ wszystko zmierza do sposobu podawania paliwa. Olej napędowy musi być dostarczany do silnika pod wyższym ciśnieniem i dużo bardziej precyzyjnie. Wymaga mechanicznie dużo większego dopracowania, niż silnik benzynowy. No i oczywiście równoznaczne z tym jest też to, że diesel będzie w utrzymaniu droższy, ponieważ części zamienne do silnika benzynowego, dużo prostszego w budowie będą tańsze. I ktoś zaraz rzuci komentarzem, no dobra skoro silnik diesla jest wydajniejszy, zwiększenie mocy nie odbija się na efektywności spalania, dlaczego sportowe wozy typu Porsche, Lambo itd. jeżdżą na benzynie? Jeśli chodzi o sportowe własności silnik diesel przegrywa ponieważ jest dużo cięższy. Szybkość wynika z lekkości, stąd właśnie Lotus Exige, z silnikiem 1.8 czterocylindrowym, wykrzesał z siebie 270KM i bierze na każdym zakręcie Forda Mustanga z silnikiem V8 5.4 i mocy 500KM. Różnica w masie to nawet 700kg, a gdyby ładować diesla byłaby jeszcze większa.

Moc.

(Photo: SuperCar-RoadTrip.fr)
(Photo: SuperCar-RoadTrip.fr)

Jeśli przechodzimy do mocy samochodu, to można zauważyć, że diesle przy podobnych pojemnościach co silniki benzynowe, mają jej znacznie mniej. Jednak diesle uzyskują swoją moc przy znacznie niższych obrotach silnika, niż benzynowe. Olej napędowy spala się dużo wolniej, więc silnik nigdy nie będzie się obracał tak szybko jak silniki benzynowe.

Skąd ten hałas?

No i kolejna kwestia, myślę już mniej ważna, ale ciekawa, ile razy zastanawialiście się dlaczego diesel pracuje głośniej od benzyny? Charakterystyczny odgłos pracy silnika diesla bierze się z kwestii, którą już tu poruszyłem, olej napędowy jest wtryskiwany do silnika w momencie gdy temperatura powietrza oraz ciśnienie są największe. Z takiej mieszanki, gdy olej napędowy miesza się z powietrzem dochodzi do gwałtownego spalania, które nazywamy detonacją. Im szybciej się rozprzestrzenia, tym ten charakterystyczny dźwięk jest głośniejszy, a co do intensywności tu już odpowiedzialny jest za to bezpośrednio wtrysk paliwa, w zależności od tego z jakim silnikiem mamy do czynienia.

Patrzmy co wlewamy!

I na koniec ostatnie już dzisiaj pytanie, co gdy się pomylimy na stacji benzynowej i nalejemy złego paliwa?

(Photo: Michael Fawcett)
(Photo: Michael Fawcett)

O tym już producenci oraz stacje pomyślały i jest mało prawdopodobne nalanie diesla do benzyna, ponieważ pistolety na stacjach benzynowych się różnią. Te dieslowskie są szersze niż benzynowe, przez co pistolet na większości stacji po prostu nie wejdzie nam do wlewu, możecie spróbować, wiem że są wyjątki, starsze auta mogą mieć nadal szerszy wlew, ale te nowsze już na pewno nie.

Co jeśli jednak wlejemy diesla do baku benzyniaka?

Jeśli jednak się tak zdarzy, nie wolno uruchamiać silnika. Jak już wiemy gęstość oleju napędowego jest większa niż benzyny, więc dojdzie do zabrudzenia, a może nawet zatkania filtra paliwa, świec, można nawet uszkodzić katalizator. Więc gdy dojdzie do takiej pomyłki i zauważymy to wystarczająco wcześnie to wystarczy pozbyć się z baku złego paliwa i spokój, zassanie przez silnik złego paliwa kończy się dużo gorzej. Auto po wypaleniu resztek benzyny po prostu zgaśnie i dalej już nie pojedzie. Jednak odwrotna sytuacja jest dużo bardziej dramatyczna.

Co gdy nalejemy benzyny do silnika wysokoprężnego?

Ze względu na to, że wlew diesla jest szerszy a pistolety z benzyną węższe wydaje się to bardziej prawdopodobne, co wtedy? Z nazwy nam wynika, że diesel zawiera także olej, który jak wszyscy wiedzą ma za zadanie smarować, w tym przypadku ON smaruje elementy silnika podczas jego pracy – konkretnie wtryskiwacze oraz pompę wtryskową. Benzyna nie posiada w sobie właściwości smarujących, więc uruchomienie silnika wysokoprężnego skończy się uszkodzeniem wyżej wymienionych części, a dłuższa praca może skończyć się zatarciem silnika. Więc będą kłopoty. Naprawa jest tak kosztowna, że czasem bardziej opłaca się kupić nowy samochód! Bo oprócz wymiany popsutych części, do rachunku należy doliczyć tak samo jak w przypadku benzyny oczyszczanie całego układu oraz odpowietrzanie.

Powiecie, że jak można się tak pomylić ? Mi się nie zdarzyło ale znam ludzi, którzy mieli takie przygody, a powiem Wam więcej. Jeśli kiedykolwiek będziecie na złomowisku, być może w poszukiwaniu jakichś części, zapytajcie pracowników czy są na złomowisku auta z silnikiem na olej napędowy, do których nalano benzyny. Możecie przeżyć szok, ja z tym się spotkałem dwa razy dotąd. Raz przez przypadek, gdy szukałem części do Fiata Palio na złomowisko zobaczyłem dwa Fiaty Palio II generacji, patrzę do środka przebieg 167 tys. km i zapytałem co to się stało. Okazało się właśnie, że są to firmowe samochody, w których pracownicy nalali do diesla benzyny, a naprawa była po prostu nieopłacalna. Zaciekawiło mnie to, bo to dosyć świeży samochód, a już wylądował na złomie. Podobnie było gdy zobaczyłem Seata Toledo, rocznik 2003 z przebiegiem 197 tys. km z dobrze znaną wszystkim jednostką 1.9 TDI. Ze zdziwioną miną podszedłem do pracownika złomowiska i pytam: już? Przy takim przebiegu? I okazało się, że stało się dokładnie to samo, co w Fiatach na poprzednim złomowisku. Chwila nieuwagi, zamyślenie, częste zmiany samochodów (w firmie jeździmy dieslem, a w prywatnym samochodzie silnik benzynowy) i nieszczęście gotowe, więc patrzmy co wlewamy.

Przechodząc do wyboru, co jest lepsze – diesel czy benzyna stwierdzenie może być tylko jedno.

To kwestia indywidualna, nie powinna być sporna, bo każdy ma swoje wady i zalety. Wszystko tak naprawdę zależy od tego ile kilometrów pokonujesz swoim samochodem, do czego jest Ci on potrzebny? Którym samochodem lepiej Ci się jeździ? Jeżeli ktokolwiek Wam powiedział, że nie ma różnicy w prowadzeniu samochodu z silnikiem wysokoprężnym, a silnikiem benzynowym to zwyczajnie nie jeździł jednym z nich. Twój wybór padł na diesla? Licz się z wyższymi kosztami utrzymania i wyższymi rachunkami u mechanika. Wolisz benzynę? Zostawisz więcej pieniędzy na stacji benzynowej, a Twój silnik będzie gorzej znosił upływ czasu i odległości. I pamiętajmy o jeszcze jednej, bardzo ważnej rzeczy. Na rynku pojawiają się kolejni gracze, bo coraz większe znaczenie mają instalacje gazowe i silniki elektryczne. Za góra dwa lata trzeba będzie poświęcić więcej czasu i zadać sobie pytanie – co wybrać: diesel / benzyna / instalacja gazowa / silnik elektryczny?

Jeśli uważasz ten tekst za wartościowy, podziel się nim na facebooku (kliknij „share” po lewej stronie)

Zostaw nam swój komentarz poniżej.

Negocjacje cenowe samochodu – są prostsze niż Wam się wydaje!

bigstock-Car-Sale-71510689_pln

Dzisiaj będziemy rozprawiać o tym jak prawidłowo negocjować cenę samochodu przy zakupie. Niby zabieg wydaje się trywialny, ale jako że pracuję od kilku lat w handlu detalicznym chcę Wam przedstawić kilka zabiegów, bo w przypadku zakupu samochodu są one szczególne.

… podstawowym błędem w przypadku potencjalnego zakupu jest próba negocjacji ceny już przez telefon.

Nie łatwo w dzisiejszych czasach kupić samochód, nawet jeśli znajdziemy interesujący nas model, często przeszkodą staje się cena. Oczywiście każdy nas podejmuje próbę negocjacji i podstawowym błędem w przypadku potencjalnego zakupu jest próba negocjacji ceny już przez telefon. Większość sprzedających powie nam „coś tam może zbijemy” „przyjedź Pan to się dogadamy” etc. Trzeba zdać sobie sprawę z tego, że próba negocjacji przez telefon daje przewagę sprzedającemu. Dlaczego? Bo wyraźnie dajemy mu sygnał, że zależy nam na samochodzie i prawdopodobnie ma już kupca. Rozmowa o cenie przez telefon nie ma większego sensu, bo aby zbić z ceny trzeba mieć konkretny powód. Są pewne średnie rynkowe, zazwyczaj zejście poniżej takiej średniej wiąże się z wydatkami zaraz po zakupie pojazdu, o czym szerzej można poczytać tutaj.

Jeśli skorzystałeś przed zakupem z Autoraportu, to negocjacja ceny może się okazać znacznie łatwiejsza. Głównie dlatego, że sprzedający nie spodziewa się, że jesteś w posiadaniu historii pojazdu. Zróbmy mały przykład dosyć popularnego na rynku wtórnym, taniego samochodu (bo im tańszy, tym negocjacje są trudniejsze). Właściciel wycenia swojego Lanosa z 1999 roku na 3500 zł, pytamy o ilość właścicieli, ostatni serwis, OC i przegląd no i na tym nasza rozmowa telefoniczna powinna się zakończyć, umawiamy się na termin obejrzenia pojazdu.

… szukamy tego co pozwoli nam zbić cenę – korozja, głośna praca silnika, dziurawy wydech…”

(Photo: starsstop)
(Photo: starsstop)

Jeżeli zależy nam na tym konkretnym modelu, a zdjęcia i dotychczas uzyskane informacje nie wskazują na poważniejsze usterki możemy skorzystać z Autoraportu i z wydrukiem udać się na rozmowę i oględziny pojazdu. Na miejscu przyglądamy się mu dokładnie, inaczej ujmując szukamy tego co pozwoli nam zbić cenę – korozja, głośna praca silnika, dziurawy wydech – bardziej szczegółowo pisałem o tym w innym artykule. Jeśli mniej więcej orientujesz się w cenach możesz sprzedającemu od razu recytować ceny zakupu i wymiany danej części. Warto uzbroić się w taką wiedzę. Poświęcisz godzinę czasu, w asyście wujka google i dowiesz się jakie są najczęstsze usterki modelu, który Cię interesuje oraz ile kosztuje ich naprawa. Dużo sprzedających, w szczególności prywatnych właścicieli wpada w ten sposób w zakłopotanie (sprawdziłem to nie raz, gdy w wolnej chwili jechałem obejrzeć z czystej ciekawości jakiś samochód na sprzedaż, znaleziony na portalu ogłoszeniowym). Gdy już do tego dojdzie i dosłownie zbombardujemy sprzedającego wszelkiego rodzaju informacjami o usterkowości danego modelu, to my przejmujemy pałeczkę negocjacyjną.

Oczywiście sprzedający powinien odczuwać z naszej strony duże zainteresowanie i chęć zakupu, jeśli zależy nam na tym konkretnym modelu. Sprzedający nie może się zmęczyć rozmową z nami, ale ma poczuć, że te wady które my wytknęliśmy znajdzie każdy następny kupujący i zaoferujemy znacznie niższą kwotę, niż ta, którą usłyszy na koniec rozmowy.

“Jeżeli Pan stwierdzi, że wydech da się zrobić taniej śmiało powiedzcie mu, aby to naprawił i wtedy nie będzie żadnych negocjacji cenowych”

(Photo: Martin Lopatka)
(Photo: Martin Lopatka)

Wróćmy do naszego, przykładowego Lanosa. Załóżmy, że ma dziurawy wydech i to w kilku miejscach. Kompletny, nowy wydech do Lanosa to około 300 zł + robocizna, więc już jest dobry pretekst, aby z 3500 złotych, zrobić 3000. Oczywiście sprawdzamy stan opon, bo to kolejna część, którą widać na pierwszy rzut oka i nie wymaga specjalnej wiedzy. W tym konkretnym przypadku, podarujemy sobie szukanie wad w środku auta, bo drobiazgi do Daewoo kosztują grosze i niewiele nam to pomoże. No więc, gdy mamy już ten nasz wydech rzucamy ceną wymiany około 400 – 500 złotych i jak już wcześniej wspomniałem mówimy prosto z mostu, że auto na ten stan jest warte maksymalnie 3000 złotych, a sprawdziliśmy przecież tylko układ wydechowy! Jeżeli Pan stwierdzi, że wydech da się zrobić taniej śmiało powiedzcie mu, aby to naprawił i wtedy nie będzie żadnych negocjacji cenowych. Gwarantuję Wam, że sprzedający na 100% zacznie się wykręcać, kręcić nosem i nie zgodzi się na taki układ. Jeśli nie uda nam się zejść do 3000, na pewno po przyjacielskim – dobra robimy 3100 i piszemy umowę, dojdzie do transakcji. Trzeba twardo podchodzić do tego typu wątku.

Teraz po tym, jak przeczytaliście tą historię zdradzę Wam, że jest ona w 100% autentyczna i do tego zabiegu doszło dosłownie kilka godzin, przed napisaniem artykułu. Stanąłem na cenie 3100 zł i właściciel szedł już po umowę, niestety z racji, że był to tylko eksperyment, do tego artykułu (jakich już miałem wiele) musiałem rozczarować sprzedającego i życzyć mu powodzenia. Ale szczerze Wam powiem, że naprawdę Lanos na którego trafiłem był wart nawet tych 3500 złotych!

“najlepszy z zabiegów to przygotowanie odpowiednio mniejszej kwoty w portfelu.”

(Photo: Kevin Cortopassi)
(Photo: Kevin Cortopassi)

Inny zabieg, jest jeszcze prostszy do wykonania i u mnie skutkował już przy dwóch samochodach. Jeżeli dany pojazd nam się podoba, rzeczywiście widzimy, że wady nie rzutują na użytkowanie pojazdu i nie będą nas kosztowały fortuny, a samo auto jest w porządku i chcemy wrócić nim do domu, najlepszy z zabiegów to przygotowanie odpowiednio mniejszej kwoty w portfelu.

Wróćmy jeszcze do tego Lanosa, który kosztował wyjściowo 3500 złotych. Załóżmy, że właściciel nie zgodził się na 3000 zł, ciągniemy rozmowę dalej, próbujemy się usprawiedliwić w grzeczny sposób. W portfelu natomiast mamy przygotowane dokładnie 3200, wyciągamy na jego oczach portfel liczymy kasę przy nim (oczywiście musi widzieć, że portfel jest pusty po wyciągnięciu całej kwoty) i wręczamy 3100 z tekstem typu – to wszystko co mam, a musi mi jeszcze zostać na paliwo. Myślę, że człowiek który chce sprzedać auto nie będzie się dłużej wahał, to jest mocny argument, bo ma gotówkę przed oczami, która za 10 sekund może być jego i ryzyko jakie zobrazowaliśmy mu chwilę wcześniej – że przyjedzie ktoś inny i da mu mniej – zaczyna być realne. W 70% kupicie to auto za 3100 – 3200 no i bingo zostaje Wam 300 zł w kieszeni. I tak oto osobiście w przypadku Volkswagena Polo zbiłem z ceny 250 złotych, a w przypadku Fiata Palio 300 złotych, tylko tym jednym zabiegiem z portfelem!

“Długa rozmowa, zadawanie sprzedającemu pytań otwartych sprawi, że łatwiej będzie nam doprowadzić transakcję do końca po naszej myśli.…”

(Photo: Tours and Tales.com)
(Photo: Tours and Tales.com)

Różne przedziały cenowe to różne kwoty do zbicia, bo na przykład kupując Astrę III, próbujemy zbić nie kilka stówek, a kilkadziesiąt banknotów stuzłotowych. A to dlatego że i części, i robocizna są dużo droższe w nowszych samochodach. Pamiętajcie zasadę – klient nasz Pan, to Wy macie grać pierwsze skrzypce i być pewni siebie przy zakupie samochodu, nie dajcie się owinąć sprzedawcy wokół palca, bo skończy się tekstem „Panie szczerze? Lepszego w tej cenie Pan nie dostanie”. Długa rozmowa, zadawanie sprzedającemu pytań otwartych sprawi, że łatwiej będzie nam doprowadzić transakcję do końca po naszej myśli.

Warto ustalić sobie już przed przyjazdem nasze maksimum, jakie możemy zapłacić za dany samochód i zacząć negocjacje znacznie poniżej tego maksimum. W naszym przykładzie cena samochodu była niewielka, ale jeśli już chcemy kupić na przykład taką Astrę III, której cena wyjściowa to 13900 złotych, to urwanie 300-400 złotych jest bardzo łatwe. Głównie dlatego, że każdy, rozsądny sprzedający lekko zawyża cenę samochodu, chcąc docelowo sprzedać go za na przykład 13500 złotych. Naszym celem jest urwać z jego bariery, jak najwięcej, a nawet wyrównać kwotę do 13000 złotych.

Reasumując

Zabieg zakupu samochodu musi być starannie przemyślany, powinniśmy się dobrze do niego przygotować: błyszczeć na spotkaniu wiedzą na temat tego konkretnego modelu, znać historię pojazdu, a także ceny podzespołów. Duża konkurencja na rynku samochodów używanych nam ułatwia sprawę, bo zawsze można powiedzieć, że kilka godzin wcześniej oglądaliśmy taki sam samochód za ….. złotych (kwota, niższa niż ta którą chcemy zapłacić) i był w podobnym stanie, a z racji, że nie chce nam się wracać dorzucamy 100-200 złotych (wyrównujemy do kwoty jaką chcemy docelowo zapłacić za samochód) i wyjeżdżamy tym modelem. Jeśli jesteś typem gaduły (takim jak ja) będzie Ci znacznie łatwiej, a jeśli masz z tym problem zabierz kogoś ze sobą, co dwie głowy to nie jedna!

Jeśli uważasz ten tekst za wartościowy, podziel się nim na facebooku (kliknij „share” po lewej stronie).

Możesz też zostawić swój komentarz poniżej.

Ile procent oryginału jest w Twoim samochodzie?

(Photo: USAG- Humphreys)
(Photo: USAG- Humphreys)

            Czy zastanawiałeś się kiedyś, jak wyglądał Twój samochód zaraz po wyjeździe z fabryki? Zapewne odpowiedź brzmi – tak. Każdy z nas, chociażby z ciekawości chciałby mieć wgląd w oryginalny stan pojazdu. W świecie używanych samochodów liczy się tylko jedno – pieniądze! Handlarze chcą zarobić na samochodach jak najwięcej, a my klienci, blogerzy, dziennikarze głowimy się, jakby im tu utrudnić oszukanie nas. Więc zapytam Ciebie drogi czytelniku – czy wiesz o istnieniu czegoś takiego, jak Oryginalne Dane Techniczne? Jeśli nie, to po tym artykule będziesz bogatszy o tę wiedzę.

Najczęściej wyszukiwane samochody wg statystyk Autoraportu. Lipiec 2015

statystyki_8

Jeśli te informacje wydają Ci się interesujące i przydatne podziel się nimi na facebooku (kliknij „share” po lewej stronie).

Formalności po zakupie samochodu używanego

(Photo: Sharon & Nikki McCutcheon)
(Photo: Sharon & Nikki McCutcheon)

Udało się kupić Wam samochód. Radość i entuzjazm, który często towarzyszy temu wydarzeniu sprawia, że zapominamy o formalnej stronie zakupu pojazdu. Dzisiaj z zaznaczeniem wszystkich scenariuszy przedstawiam, czego należy dopilnować zaraz po tym, jak odbierzemy kluczyki od nowego pojazdu.

Bezwypadkowość – cecha nabyta?

(Photo: David Amsler)
(Photo: David Amsler)

Weźmy w rękę kawałek papieru lub tektury. Zgniećmy go w dłoniach a potem spróbujmy go doprowadzić do poprzedniego stanu. Jakoś się udało, więc powtórzmy proces jeszcze raz. Oczywiście papier zgniata się za drugim razem znacznie łatwiej, niż za pierwszym. Teraz przełóżmy to na grunt motoryzacyjny. Dokładnie tak samo zachowa się samochód, bo po pierwszej kolizji uszkodzony element jest znacznie bardziej wrażliwy niż poprzednio.

Jak dajemy się nabić w butelkę z przebiegiem samochodu.

(Photo: dodge challenger1)
(Photo: dodge challenger1)

O cofaniu liczników mówi się już dosłownie wszędzie. Niesamowite jest to, że temat nadal się nie wyczerpuje. I choć próbuje się wprowadzić swego rodzaju utrudnienia dla sprzedających w tej kwestii, jak na przykład dokumentowanie przebiegu pojazdu przy każdym przeglądzie technicznym, nadal na naszym rynku jest za dużo pojazdów z przebiegiem mniejszym niż rzeczywisty. Temat badałem już z wielu stron, sam spotykałem się z samochodami z cofniętym licznikiem, rozmawiałem z handlarzami na ten temat, dzisiaj chciałbym obiektywnie spojrzeć na ten temat.

Dlaczego warto sprawdzać, czy auto było kradzione.

(Photo: Materiał: www.wiadomosci.ox.pl)
(Photo: Materiał: www.wiadomosci.ox.pl)

Przychodzi czas, gdy każdy z nas wędruje po komisach, wertuje ogłoszenia w poszukiwaniu samochodu, który spełnia nasze oczekiwania. Oczywistością jest, że sprawdzamy stan techniczny, ale ilu z nas sprawdza dokładnie, jak to jest od tak zwanej strony papierkowej? Przegląd, ubezpieczenie OC po dzisiejszym artykule staną się dla Was rzeczami trywialnymi.