Sprawdziliśmy VIN, znamy już historię tego pojazdu, Autoraport nie wykazał że samochód brał udział w wypadkach, bierzemy pod uwagę jego kupno. Spokojnie możemy się mu przyglądać z bliska.
Kiedy przystępujemy do oględzin pojazdu przed zakupem każdy z nas sprawdza stan blacharski, opony, wycieki z silnika czy działanie hamulców. Jednak pewien element samochodu uchodzi uwadze wielu kupującym, chodzi tu o układ kierowniczy. Element sterujący pojazdem, którego zaniedbanie może prowadzić do zużycia innych, dużo droższych części.
Najłatwiejszym sposobem na dokładne sprawdzenie pojazdu jest udanie się na stację diagnostyczną, gdzie dokonamy coś w rodzaju mini przeglądu, przy takim sprawdzeniu diagnosta przyjrzy się również układowi kierowniczemu i będziemy mieli ogląd sytuacji. Jeśli natomiast nie mamy takiej możliwości warto znać kilka metod na dokładne przebadanie układu kierowniczego.
Na co możemy samemu zwracać uwagę
Pierwsza sprawa to stuki, jakie pojazd może wydawać przy skręcaniu. Niestety w trakcie jazdy mogą zostać nie zauważone z prostej przyczyny – silnik pracuje nieco głośniej lub sprawdzamy pojazd na nierównej drodze (a o to w Polsce nietrudno) i przypisujemy je najechaniu na wybój, który niekoniecznie musiał się znaleźć pod kołem pojazdu. Dlatego właśnie jedną z pierwszych czynności przed przejażdżką powinno być sprawdzenie układu kierowniczego. W jaki sposób? Zasiadamy za kierownicą pojazdu, przekręcamy kluczyk na zapłon (nie odpalamy pojazdu) i zaczynamy kręcić kierownicą energicznie najpierw do oporu w prawa, potem w lewo i tak kilka razy. Gdy dochodzą do nas stuki, gdzieś z okolic komory silnika mamy prawdopodobnie do czynienia z uszkodzeniem końcówki drążka kierowniczego. Sama operacja sprawdzenia wydaje się nietrudna, choć warto ją robić w asyście drugiej osoby, która będzie z zewnątrz nasłuchiwać stuków, pamiętajmy też, że czeka nas siłowanie się z kierownicą, bo na zapłonie nie działa wspomaganie. Jeden prosty test, który zajmuje około minutę może nam pomóc znaleźć usterkę, która w gruncie rzeczy jest drobna, ale prowadzi do szybszego zużycia opon i zawieszenia.
Warto pamiętać, że sama wymiana końcówki drążka to nie koniec w tym przypadku, bo po takiej wymianie należy ustawić geometrię kół na nowo. Jeśli podczas takiego sprawdzania stuki są głośniejsze, słyszalne bezpośrednio z okolic przekładni kierowniczej, a koła nie reagują na skręt tak jak powinny, czyli mamy potocznie nazywany luz to problem leży prawdopodobnie w drążku kierowniczym. Jeśli luz na kierownicy jest duży i bardzo odczuwalny to możemy mieć do czynienia z usterką całej przekładni kierowniczej (maglownicy). W grę wchodzi wtedy od kilkaset do kilku tysięcy złotych dołożone do samochodu na dzień dobry, dlatego tak ważne jest, aby poświęcić więcej uwagi temu wątkowi. Jeśli w danym modelu samochodu maglownica jest w dobrze dostępnym miejscu, możliwa do zdiagnozowania z lewarka to warto przyjrzeć się jej dokładnie, stanowi gumowych elementów, jej kondycji wizualnej, jeśli jest na niej obecna korozja, na pewno znacznie obniża to jej sprawność i mówi nam wprost, że dawno nikt nie poświęcił uwagi tej części pojazdu.
W jakich sytuacjach przekładnia kierownicza zużywa się przedwcześnie? Jeśli pojazd zbyt często musi mocować się z krawężnikami (sporo osób właśnie tak parkuje pod swoim domem), albo właściciel przyzwyczaił się do kręcenia kołem kierownicy w miejscu. Zmorą obecnych czasów jest montowanie zbyt dużych felg do pojazdu, wszystko po to aby poprawić walory wizualne, ale zbyt duże felgi to szybsze zużycie maglownicy, dlatego jeśli samochód, którym się zainteresowaliście ma pokaźny zestaw „alusów” nie dajcie się im zauroczyć, tylko sprawdźcie co na ten temat ma do powiedzenia maglownica tego pojazdu, bo wartość felg może być niewspółmierna do kosztów, jakie poniesiecie przy wymianie elementów układu kierowniczego.
Co jeszcze może wskazywać na awarię w układzie kierowniczym?
Nierównomierne zużycie ogumienia to kolejny element na który musimy zwrócić uwagę. Jeśli samochód piszczy skręcając w jedną ze stron to niekoniecznie musi być zbieżność kół, weźmy pod uwagę fakt, że w jakiś sposób ten pojazd tą zbieżność stracił. Nawet jeśli sprzedający zapewnia Was, że elementy układu kierowniczego zostały niedawno wymienione upewnijcie się, że po tej operacji zadbano o geometrię kół. Bardziej zaawansowane sposoby sprawdzenia układu kierowniczego wiążą się z umieszczeniem pojazdu na kanale lub lewarku. W takiej sytuacji chwytamy bezpośrednio za drążki kierownicze i energicznie nimi poruszamy, dzięki temu sprawdzimy stan mocowania drążków. Inny sposób to chwycenie oburącz koła na wysokości osi pojazdu, a następnie należy podjąć próbuję poruszania koła w prawo i w lewo. Druga osoba powinna obserwować, czy nasze ruchy powodują natychmiastową reakcję drugiego koła. Dzięki temu sprawdzamy czy są obecne luzy w mechanizmie zwrotniczym pojazdu. Jeśli mamy przed oczami przekładnię oczywiste jest, że sprawdzamy czy nie doszło do wycieku oleju. Jednak są to metody, których nie polecam kompletnym laikom motoryzacji, należy wiedzieć jak wygląda maglownica w pojeździe, którym się zainteresujemy, jak jest zbudowana, dlatego jeśli mamy zamiar zabrać się za dokładne oględziny układu kierowniczego pojazdu, który chcemy kupić warto się doedukować w tej kwestii. Obejrzeć na internecie zdjęcia kompletnej maglownicy danego modelu, jej mocowaniom, a jeśli mamy z tym trudność nawet wydrukować zdjęcie i porównać sobie na miejscu.
Pamiętajmy o tym, że naprawa układu kierowniczego to nie tylko końcówka drążka, o której zapewne większość z czytających słyszała, czy elementy gumowe. Jak widać po dzisiejszym wpisie problem ze stukami z układu kierowniczego mogą się wiązać ze znacznie poważniejszymi wydatkami, idącymi nawet w kilka tysięcy złotych (w zależności od modelu pojazdu). Jeśli nie mamy pewności, czy damy sobie radę ze sprawdzeniem tego elementu zabierzmy na oględziny pojazdu osobę, której ten temat jest bliższy, a nawet naszego mechanika.
3 odpowiedzi na “Sprawdzenie układu kierowniczego przed zakupem”
Wszelkie stukanie, pukanie, huczenie trzeba brać pod uwagę podczas kupna pojazdu. Pamiętajmy, że sprzedający nie musi być uczciwy i nie zawsze powie nam, co to za usterka.
Zgadzamy się z Panem w 100%, zasada ograniczonego zaufania przydaje się nie tylko na drodze, ale i przy zakupie samochodu. Wszelkie dźwięki, które wydaje pojazd mogą nam wiele powiedzieć. Poświęciliśmy temu zagadnieniu serię 3 artykułów na naszym blogu, tutaj link do drugiego z serii:
https://www.autoraport.pl/blog/jezyk-w-jakim-samochod-przemawia-do-wlasciciela-czesc-ii-dziwne-dzwieki/
Nie wiem jak to się stało, może to moja wina, ale tydzień po kupnie samochodu właśnie kierownica zaczęła coś za bardzo być „łatwa w obsłudze”. No jakaś poluzowana się zrobiła. Mechanik uświadomił mnie że to układ kierowniczy nawalił i że trzeba się z tym udać do fachowca. Polecił mi Serwis Beta (w Łodzi) i musiałem dodatkowo zapłacić po tym jak przecież dopiero co kupiłem samochód.. No nie spodziewałem się tego, ale już jest ok.