Wiosna to okres, w którym obserwuje się wzmożony ruch na rynku samochodów używanych. Najwięcej kupujemy właśnie na wiosnę i dlatego warto zwrócić uwagę, dlaczego ten okres na zakup samochodu używanego może być złą decyzją i jak uchronić się przed przykrymi niespodziankami.
Żegnaj zimo, witajcie wydatki.
Zima to okres bardzo nieprzyjemny dla każdego samochodu. Wszystkie podzespoły naszego pojazdu są wystawione na próbę. Gorsza nawierzchnia, intensywniej w tym okresie korzystamy z hamulców, silnik musi znosić niższą temperaturę, a zawieszenie przebija się przez śnieg i przyjmuje na siebie wszystkie nierówności, które przez spadek temperatury się powiększają. Wiosną warsztaty mają roboty po pachy, a nasz portfel może mocno ucierpieć. A może podarujmy sobie te sentymenty związane z naszym samochodem i zamiast ładować w niego kolejne pliki banknotów wystawmy go na sprzedaż i kupmy coś w lepszym stanie? Tu właśnie pojawia się dylemat, którego efekty widzimy na portalach ogłoszeniowych. Przykład z mojego podwórka – miesiąc grudzień 2016 roku, miejscowość Kraków ilość ogłoszeń lokalnych o sprzedaż samochodu – 2140, a teraz kwiecień 2017 roku, wszedłem dosłownie chwilę temu – 4010. Prawie dwa razy więcej, czy to przypadek? Nie sadzę.
Lepiej kupić coś innego niż naprawiać?
Jedni sprzedają, bo zimna kalkulacja sprawia, że bardziej opłaca się im wymienić samochód niż inwestować w niego nieraz parę tysięcy złotych. Ale pamiętajmy, że zima to także okres w którym zwiększa się ilość zdarzeń drogowych – kolizje, wypadki każdy z nas oglądał wiadomości, czytał w internecie, co działo się już podczas pierwszych opadów śniegu. Jest również grupa osób, która sprzedaje samochód, bo po ostatniej zimie po prostu źle im się kojarzy i mieli w nim nieprzyjemną przygodę.
Naprawić po kosztach i sprzedać na wiosnę to już nie tylko recepta na zysk handlarzy z naszego podwórka, ale ruch na który decyduje się wielu właścicieli samochodów. Tutaj z pomocną dłonią przychodzi Autoraport, który takich delikwentów zdemaskuje i pozwoli nam wykluczyć potencjalnego kandydata na nasz nowy samochód. Każda zimowa przygoda wyjdzie na jaw, żadne ekscesy nie pozostaną już anonimowe!
Blacharze, lakiernicy zacierają ręce
Sól, sól i jeszcze trochę soli, ulubiony środek do walki z zimą naszych drogowców. Odbija się bardzo negatywnie na lakierze naszego samochodu. Korozja postępuje, ale są stare, dobre sposoby na zamaskowanie powierzchownej korozji. Trochę papieru ściernego, warstwy antykorozyjnej, na to farba i po kłopocie, na handel z nim. Nie dajmy się nadziać, bo źle naprawiony, skorodowany element zacznie się sypać już w kilka miesięcy od naprawy i nie potrzeba mu do tego soli. Z powierzchownej korozji zrobi się dziura, a tutaj może nie pomóc nawet spawanie, taki element trzeba będzie wymienić, a tu idziemy w ogromne koszta.
Auta powypadkowe, naprawiane w ciężkich warunkach to również poważny problem. Nie każdy pozwoli, aby elementy blacharsko-lakiernicze doszły do siebie po wymianie, malowaniu w ciepłym garażu. Wymiana i z powrotem na plac, następny poproszę. Taka naprawa to nie naprawa, a tylko zamaskowanie historii wypadkowej, a w profesjonalnym języku – przygotowanie samochodu do sprzedania. Wielu szuka najtańszego sposobu na naprawę, tylko po to, aby nie oddać auta za bezcen, a co tanie to drogie, w przypadku blacharzy i lakierników doświadczenie nauczyło mnie, że nie warto oszczędzać.
Podsumowując – jeśli decydujemy się na zmianę samochodu na wiosnę, trzeba mieć oczy szeroko otwarte. Bądźmy wyczuleni na wszystko, nie podejmujmy pochopnych decyzji. Zastanówmy się 10 razy zanim wyciągniemy gotówkę, sprawdźmy koniecznie historię pojazdu korzystając z Autoraport.pl. Kupując auto w tym okresie musimy mieć 100% pewności, czy aby na tym konkretnym modelu pojazdu zima nie zebrała swojego żniwa.
Jeśli uważasz że ten wpis za pomocny, podziel się nim na fb.