Każdy z nas jest innym kierowcą, ma inny staż zarówno czasowy, jak i kilometrowy. Do jazdy podchodzimy w inny sposób, jedni z przyjemności, drudzy z obowiązku. Jednak w tym zbiorze inności są elementy, które nas łączą, czyli złe nawyki, naleciałości powtarzane u wielu kierowców na drodze, dziś zbierzemy je i warto sprawdzić ile tego złego przekłada się na naszą codzienną jazdę.
Podstawy z kursu nauki jazdy
Pewnie do końca swoich dni za kierownicą będę miał w uszach słowa mojego instruktora jazdy Pana Edwarda, wypowiadane średnio raz na pół godziny – „obie ręce na kierownicę, nie kozakuj!”. I rzeczywiście coś w tym jest, nadal się na tym łapię, a to skrajnie niebezpieczne. Nigdy nie wiadomo, co może się zdarzyć na drodze, ktoś nagle zmieni pas, coś wkroczy na jezdnię, któryś z podzespołów pojazdu ulegnie nagłej awarii. Czy uda nam się w porę zareagować jedną ręką tudzież wrócić do właściwej pozycji za kierownicę? W takiej chwili decydują sekundy, zanim zdążymy przywrócić jedną z dłoni na właściwe miejsce może już dojść do zdarzenia, jedną ręką nie odbijemy we właściwym kierunku, a z jednej zawsze kierownica może się wyślizgnąć. Niby taka błahostka, a ile szkód i problemów może nam narobić.
Bystre telefony – niezbyt bystrzy kierowcy
Plaga, plaga i jeszcze raz plaga! Używanie telefonu podczas jazdy, o ile 10 lat temu uznałbym to za dopuszczalne, to teraz nie ma takiej możliwości. Obecne telefony mają tyle funkcji, że najlepiej jest je wyłączyć, albo zaopatrzyć się w zestaw słuchawkowy i a telefon trzymać w bezpiecznej odległości. A co robią współcześni kierowcy? Już zostawmy te rozmowy przez telefon, dobra przez chwilę mamy jedną rękę na kierownicy, ale wzrok nadal jest skupiony tam gdzie powinien, jest to nadal nieodpowiedzialne zachowanie, ale w pewnych okolicznościach można przymknąć oko. Problem stał się o tyle poważniejszy, że ludzie korzystają z portali społecznościowych podczas jazdy! Robią selfie za kierownicą, bawią się, piszą wiadomości to jest nieporozumienie, to jest skrajna głupota, którą należy wyeliminować z pokładów naszych samochodów. Dzięki wynalazkom współczesności teraz coraz mniej mamy na rynku samochodów bezwypadkowych, jak widzę w wiadomościach – „doszło do wypadku na strasie S1 – sprawca rozmawiał na facebooku” to jestem zażenowany i dosłownie przerażony. Odkładamy telefony, chwytamy za kierownicę i cieszmy się jazdą.
Dobre car audio, głośna muzyka i jedziemy
Wystarczy otworzyć okno na światłach, aby przekonać się ile mamy dyskotek na kółkach. Nie można przesadzać z głośnością muzyki wewnątrz pojazdu, ponieważ żadne sygnały z zewnątrz do nas nie docierają, klaksony, a przede wszystkim sygnały ostrzegawcze karetek, straży pożarnej czy policji. Można przez to utrudnić akcję ratunkową, zablokować korytarz życia, opóźnić dotarcie służb na miejsce zdarzenia, czy ktokolwiek robiący dyskotekę objazdową zdaje sobie sprawę, że przez swoją nieuwagę może komuś odebrać kilka ważnych sekund? I myślę, że właśnie to robimy źle jako kierowcy. W każdej z powyższych sytuacji mamy za mało skupienia i wyobraźni, a przecież te umiejętności miały sprawić, że staniemy się dobrymi kierowcami! Niestety wszystkiego brakuje, daliśmy się pochłonąć codzienności, jesteśmy często zbyt nonszalanccy, wiele rzeczy robimy z automatu za kierownicą i wszystko jest w porządku do momentu, gdy coś się nie stanie. Dlatego te kilka elementów poprawmy zanim się coś stanie i aby w tym przypadku powiedzenie – mądry Polak po szkodzie, nie miało miejsca.