Zima 2018 na zachodzie Europy zostawiła po sobie wiele szkód. We Francji Sekwana wylała zalewając okoliczne miasta. W Niemczech burze śnieżne zostawiły po sobie katastrofalne szkody i sprawiały, że rzeki również były znacznie ponad stan. W kontekście motoryzacyjnym warto wspomnieć, że to właśnie z tych dwóch krajów trafiają do nas najczęściej używane pojazdy, które później kupujemy. Poruszymy ten temat, jakie ryzyko niesie za sobą posiadanie popowodziowego pojazdu i jak pomocny jest numer VIN sprawdzenie go może nam pomóc przy zakupie samochodu sprowadzanego właśnie z tych krajów.
Samochód zalany po dach
Jeżeli nie jesteśmy zainteresowani zakupem pojazdu typu amfibia, ani terenowego, przystosowanego do ekstremalnego offroadu to musimy pamiętać, że woda to największy wróg pojazdu. Zalanie go to już nie kwestia zniszczonego wnętrza, ale przede wszystkim korodujących wewnątrz elementów, które nie są widoczne gołym okiem. Dzisiejsze pojazdy napakowane elektroniką mają więcej kabli niż niejeden dom, a gdy zanurzymy je w wodzie to szanse na to, że po osuszeniu będą w stu procentach sprawne są nikłe. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że taki pojazd niekoniecznie zacznie psuć się od razu. Na czas sprzedaży być może uda się go nieuczciwemu handlarzowi doprowadzić do takiego stanu, aby nie budził żadnych zastrzeżeń. Zagranicą tego typu pojazd nadaje się w jedno miejsce – na złom. Jego wartość jest znikoma, bo przy tego typu wypadku jest pełna dokumentacja ubezpieczeniowa. Dlatego właśnie sprawdzenie VIN jest tak ważne, aby uzyskać dostęp do tejże dokumentacji, której w świetle naszego prawa sprzedający nie musi nam udostępniać. Spustoszenie, jakie zostawia po sobie mimo osuszenia brudna woda z rzeki jest niewyobrażalne. Wszelkie paskudztwa z powodzi dostają się do silnika, baku paliwa, wszystko zalega, ale z czasem zacznie o sobie przypominać, a koszty będą zapewne znacznie wyższe niż wartość pojazdu. Dlatego Francuzi, czy Niemcy w takich przypadkach pozbywają się pojazdu, nie chcą ryzykować.
Dokładna dokumentacja
W porównaniu z zachodem nadal uboga jest oficjalna i ogólnodostępna dokumentacja pojazdu w naszym kraju. Dopiero od kilku lat rejestrujemy przebiegi pojazdu podczas kontrolnego badania technicznego, ubezpieczyciele nie muszą się niczym dzielić, a efekt jest taki, że łatwo jest dać się oszukać. Jeśli chodzi o samochody sprowadzone to sprawdzenie VIN w większości przypadków da nam jasny pogląd na to co się działo z autem w przeszłości. Bo po prostu w innych krajach zbieranie informacji o wszelkiego rodzaju wypadkach jest normą. Dochodzi do tego w wielu przypadkach nawet dokumentacja zdjęciowa! Właśnie dlatego sprawdzanie VIN w Autoraport to nasz sposób na uzyskanie łatwego dostępu do historii pojazdu. Upewnimy się też, czy pojazd nie był kradziony, jakie miał Oryginalne Dane Techniczne, gdy wyjeżdżał z fabryki. Dlaczego to takie ważne? Pojazd popowodziowy mógł mieć wymienione wnętrze na znacznie tańsze, bo stare po długotrwałym przebywaniu w wilgoci nadawało się tylko do wyrzucenia. Ostatnio zarejestrowany przebieg pojazdu to w polskich warunkach również istotna kwestia, bo wiemy, że cofa się u nas liczniki w sposób skrajnie bezczelny, nie zważając na konsekwencje z tym związane.
Badanie i obserwacja rynku
Samochód sprowadzony, popowodziowy był bardzo tanio kupiony. Naprawiony już na naszym podwórku, gdzie wszystko jest o połowę tańsze niż na zachodzie sprawia, że zarobek na takim pojeździe może być znaczny, nawet jeśli będzie miał okazyjną cenę. Nie dajmy się nabrać, nie ma okazji, każdy pojazd ma swoją rynkową wartość średnią, a jeśli ktoś chce go sprzedać poniżej tej średniej oznacza, że coś jest z nim nie tak. Właśnie przeszłość pojazdu determinuje jego cenę, a sprawdzenie VIN to jedyny sposób aby mieć do niej dostęp. Zatem żądajmy tego numeru zanim jeszcze wybierzemy się na oględziny i zanim staniemy się właścicielami samochodu, który na chwilę stał się łodzią podwodną.